-Co się dzieje?-zapytałam siadając na łóżku.-Która godzina?
-Czwarta.
-Człowieku,po co budzisz mnie tak szybko?!-krzyknęłam.
-Spokojnie,spokojnie.O szóstej mamy samolot.
-Tak szybko?
-Owszem.-uśmiechnął się i zaczął się kierować do drzwi.-O piątej śniadanie,a o wpółdo szóstej wyjazd.
-Okej.
-A i walizki są już na dole.
Kiedy Zayn wyszedł z pokoju,rzuciłam się na łóżko.Przetarłam oczy i pomyślałam "Trzeba wstawać.Tak to jest jak chce się wylatywać."
Poszłam do łazięki wziąść prysznic.Rozbudzona od zimnej wody rozczesałam włosy,moje długie loki ładnie rozłożyły się na ramionach.Wyciągnęłam z szafki kosmetyczkę,oczy lekko podkreśliłam kredką i pomalowałam tuszem,srebrny cień do powiek świetnie pasował do mojej cery.Usta pomalowałam czerwoną pomatką i wyszłam z łazięki zabierajac kosmetyczkę.Z szafy wyciągłam ten strój.
Do plecaka wsadziłam jeszcze słuchawki,kosmetyczkę,telefon i moją ulubioną książkę "Przed Świtem" z serii "Saga Zmierzch".
Uszykowanie zajęło mi ponad 50 minut,więc wzięłam wszystko i zeszłam do kuchni.
-Cześć córeczko.-powiedziała mama,kładąc na stół naleśniki.
-Hej.-usiadłam przy stole naprzeciwko Zayna.
Zayn się na mnie dziwnie popatrzył.
-Zayn,coś ze mna nie tak?-zapytałam.
-Nie,poprostu wygladasz ślicznie.I boję się...
-Czego?-przerwałam mu.
-Boję się,że któryś z moich przyjaciół się w tobie zakocham.
Wraz z mamą wybuchnęłam śmiechem.
Zrobiłam sobie trzy naleśniki z nutellą i popijałam je kawą.Resztę śniadania rozmawialiśmy o podróży i innych mniej ważnych rzeczach.Prze samym wyjściem zadzwoniłam do menagera i powiedziałam,że mnie przez jakiś czas nie będzie.
Pożegnaliśmy się jeszcze z mamą,zapakowaliśmy do taksówki walizki i opjechaliśmy.Odrazu założyłam suchawki na uszy i podłączyłam do telefonu.Włączyłam swoją ulubioną piosenkę,czyli "Przyjaciel" Damiana skoczyka.
Na lotnisko dotarliśmy około godziny 6:50,Zayn poszedł coś załatwić,a ja usiadłam na ławce i grałam na telefonie w "Pou"
.Już po 20 minutach byliśmy w samolocie.Siedziałam koło okna,a Zayn obok mnie.Byłam śpionca,w kńcu obudzono mnie po godzinie czwartej.parłam się głową o ramię Zayna i przysnęłam.
"W pomieszczeniu jest strasznie ciemno,jedyny dochód światła to maleńkie okienko pod dachem.Siedzę przywiązana do krzesła jakimiś drutami.Chcę się z nich wydostać,ale każdy ruch powoduje że druty wbijają się bardziej w moje ciało.
Znów słyszę te kroki,są coraz bliżej.Ktoś pociągnąl za klamke.W drzwiach ukazała się postać mężczyzny.
Krok po kroku zbliżał się do mnie,w ręce trzymał nóż z którego kapała krew.
Kiedy stał już nade mną,rozpoznałam go...Był to zabujca mojego ojca.
Przyłożył mi nóż do szyji.
-Z twoimi rodzicami już skończyłem.Teraz kolej na ciebie.
-Dlaczego?Czemu mi to robisz?-płakałam.
Zabujca nic nie odpowiedział,podszedł do szafki,położył na niej nóż i usiadł na podłodze,na przeciwko mnie.
-Pewnie nie wiesz jak jest stracić miłość swojego życie.Ja straciłem.Pewnego dnia,jechałem z nażyczoną do kina i wtedy wjechał w nas jakiś samochód.Moja ukochana zginęła.-przestał na chwilę.-W tamtym samochodzie byli twoi rodzice,to przez nich ona nie żyje.
Podniusł się,wziął nóż i przyłożył go mi do twarzy.
-Jeśli ja nie mogę być szczęśliwy,to ty też nie.Czułam jak nóż rozcina mi skórę."
Podniusł się,wziął nóż i przyłożył go mi do twarzy.
-Jeśli ja nie mogę być szczęśliwy,to ty też nie.Czułam jak nóż rozcina mi skórę."
-NIE!!-krzyknęłam.
-Co się stało?-zapytał mnie kuzyn,a cały samolot przeniusł wzrok na nas.
-Nic,po prostu mniałam zły sen.
Zayn pocałował tylko mnie w czoło i przytulił.
-Daleko jeszcze?
-Gdzieś półgodziny.
*Godzina póżniej*
Jechaliśmy już taksówką.Było mi trochę zimno,w końcu tu nie jest tak ciepłp jak w tym lecie w Polsce.
Ja oczywiściwe słuchałam muzyki,a Zayn rozmawiał z kierowcą.
Ja oczywiściwe słuchałam muzyki,a Zayn rozmawiał z kierowcą.
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział taksówkarz.
Ich dom był ogromny i śliczny.
Zayn zapłacił za jazdę,wzięliśmy walizki i kroczyliśmy w stronę drzwi.
W pewnym momencie przystałam.
-Co jest?-zapytał.
W pewnym momencie przystałam.
-Co jest?-zapytał.
-A co jeśli oni mnie nie polubią?
-Nie żartuj,napewno polubią cię.
Zayn otwarzył drzwi,a nam ukazał się przestronny przedpokuj o beżowych ścianach,na jednej ze ścian wisiał obraz jakiejś kobiety,obok niego lustro i szawka na kurtki.
-Już jesteśmy.-krzyknął Zayn.
Usłyszeliśmy krzyki ze schodów,na tak w końcu to One Direction.
-CHłopaki to jest moja kuzynka Zosia.-przedstawił mnie.
-CHłopaki to jest moja kuzynka Zosia.-przedstawił mnie.
-Cześć jestem Liam.-pocałował mnie w ręke jak prawdziwy dżętelmen i przytulił.
Następnie podszedł do mnie Harry:
-Witaj Zosiu,mam nadzeję,ze będzie się tobie miło z nami mieszkało i takie tam.
Przywitałam się jeszcze z pozostała dwójką i zwróciłam się do Zayna:
-Pokażesz mi pokój,bo chcę się przebrać.Tu nie jest tak ciepło jak w Polsce.
Wszyscy sie zaśmiali.
-Polska to gdzieś w USA,tak?-zapytał blondasek.
Nie no,wraz z Zaynem wybuchnęłam śmiechę.
-No co?-Niall nie wiedział o co chodzi.
-Polska to jest państwo między Niemcami,a Białorusią i Ukrainą.-wyjaśniłam mu.
-Aha.
-To może zaprowadzę cię do pokoju?-zaproponował Li.
Pokiwałam głową na tak i ruszyłam w stronę schodów.
Wszyscy sie zaśmiali.
-Polska to gdzieś w USA,tak?-zapytał blondasek.
Nie no,wraz z Zaynem wybuchnęłam śmiechę.
-No co?-Niall nie wiedział o co chodzi.
-Polska to jest państwo między Niemcami,a Białorusią i Ukrainą.-wyjaśniłam mu.
-Aha.
-To może zaprowadzę cię do pokoju?-zaproponował Li.
Pokiwałam głową na tak i ruszyłam w stronę schodów.
Liam wziął moje walizki i zaprowadziła na górę,stanęliśmy przy drzwiach na samym końcu korytarza.
Muszę przyznać,że ich dom z każdą chwilą podobał mi się bardziej.
Muszę przyznać,że ich dom z każdą chwilą podobał mi się bardziej.
-Zapraszam.-otworzył mi drzwi.
-Dziękuję.
"Mój pokój" był śliczny.Miętowe ściany świetnie pasowały do jasnej podłogi.
-Ten pokój jest śliczny.-powiedziałam do Liama.
-Dzięki,sam projektowałem.
-W takim razie masz talent.-uśmiechnęłam się,a on to odwzajemnił.
-Bądż gotowa za godzinę,bo idziemy na obiad do Nados.
-Dobrze.
Kiedy Liam wyszedł,skierowałam się do pierwszych drzwi,była tam garderoba.
Drzwi po drugiej stronie prowadziły do łazięki,postanowiłam najpierw się odświeżyć.
Po 10 minutach wyszłam z łazięki,położyłam walizkę na łóżku i zaczęłam szukać ciuchów.Uszykowane ciuchy położyłam na komodzie,a w zalizki wyciągałam ciuchy i przekładałam do garderoby.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Prosze.-powiedziałam.
Do pokoju wszedł Liam,usiadła na łóżku i zapytał:
-Jak tam?
-Dobrze,właśnie się razpakowywuje.
-Aha,pomóc ci?
-Nie,już kończe.
-To dobrze,ubierz się jeszcze,bo za dziesięć minut wychodzimy.
Dopiero teraz przypomniałam sobie,ze jestem w samym ręczniku.Wzięłam to i poszłam do łazięki.
Wyszłam po pięciu minutach.
-Wyglądasz ślicznie.-uśmiechnął się.
-dzięki.Idziemy?
-Jasne.
Wzięłam jeszcze telefon i poszliśmy,na dole czekali już na nas chłopaki.
Podrodze oczywiście nie odbyło się bez autofrafów i zdjęć.Co chwilę przybiegały do chłopaków fanki.
Postanowiłam zadzwonć do Olka.
-Hej Paweł.
-No cześć mała.Jak tam w Londynie?
-Dobrze.
-To się ciesze.
-A co u was słychać?
-Nudy bez ciebie skarbie.
-Oj.Tęsknie już.
-Ja też.
-Dobra muszę kończyć później po rozmawiamy okej?
-Jasne.Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Prędzej nie wspominałam,ale tak,mam chłopaka i jest to Paweł z zespołu.
*Godzina 21:00*
-Jestem padnięta.-powiedziałam wchodząc do domu.
-Ja też.-powiedzieli wszcy chórkiem.
Idę się położyć.-powiedziałam i pognałam do pokoju.
-Dobranoc.-usłyszałam idąc po schodach.
Jak przyszłam do pokoju od razu zasnęłam.
------------------------------------------------------------
I jest drugi rozdział :))
Komu się podoba to co piszę??
Proszę polecajcie z najomym i komentujcie :**
Cześć :) bardzo miła sytuacja czytając o sobie samej. tylko 2 odcinki ? trafiony kolor miętowy - lubię! Trzymam kciuki i miłego wieczoru życzę. Pozdrawiam serdecznie. Zosia Paluszak
OdpowiedzUsuń