piątek, 29 marca 2013

Rozdział 2...

-Wstawaj mała.-otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz kuzyna.
-Co się dzieje?-zapytałam siadając na łóżku.-Która godzina?
-Czwarta.
-Człowieku,po co budzisz mnie tak szybko?!-krzyknęłam.
-Spokojnie,spokojnie.O szóstej mamy samolot.
-Tak szybko?
-Owszem.-uśmiechnął się i zaczął się kierować do drzwi.-O piątej śniadanie,a o wpółdo szóstej wyjazd.
-Okej.
-A i walizki są już na dole.
Kiedy Zayn wyszedł z pokoju,rzuciłam się na łóżko.Przetarłam oczy i pomyślałam "Trzeba wstawać.Tak to jest jak chce się wylatywać."
Poszłam do łazięki wziąść prysznic.Rozbudzona od zimnej wody rozczesałam włosy,moje długie loki ładnie rozłożyły się na ramionach.Wyciągnęłam z szafki kosmetyczkę,oczy lekko podkreśliłam kredką i pomalowałam tuszem,srebrny cień do powiek świetnie pasował do mojej cery.Usta pomalowałam czerwoną pomatką i wyszłam z łazięki zabierajac kosmetyczkę.Z szafy wyciągłam ten strój.
Do plecaka wsadziłam jeszcze słuchawki,kosmetyczkę,telefon i moją ulubioną książkę "Przed Świtem" z serii "Saga Zmierzch".
Uszykowanie zajęło mi ponad 50 minut,więc wzięłam wszystko i zeszłam do kuchni.
-Cześć córeczko.-powiedziała mama,kładąc na stół naleśniki.
-Hej.-usiadłam przy stole naprzeciwko Zayna.
Zayn się na mnie dziwnie popatrzył.
-Zayn,coś ze mna nie tak?-zapytałam.
-Nie,poprostu wygladasz ślicznie.I boję się...
-Czego?-przerwałam mu.
-Boję się,że któryś z moich przyjaciół się w tobie zakocham.
Wraz z mamą wybuchnęłam śmiechem.
Zrobiłam sobie trzy naleśniki z nutellą i popijałam je kawą.Resztę śniadania rozmawialiśmy o podróży i innych mniej ważnych rzeczach.Prze samym wyjściem zadzwoniłam do menagera i powiedziałam,że mnie przez jakiś czas nie będzie.
Pożegnaliśmy się jeszcze z mamą,zapakowaliśmy do taksówki walizki i opjechaliśmy.Odrazu założyłam suchawki na uszy i podłączyłam do telefonu.Włączyłam swoją ulubioną piosenkę,czyli "Przyjaciel" Damiana skoczyka.
Na lotnisko dotarliśmy około godziny 6:50,Zayn poszedł coś załatwić,a ja usiadłam na ławce i grałam na telefonie w "Pou"
.Już po 20 minutach byliśmy w samolocie.Siedziałam koło okna,a Zayn obok mnie.Byłam śpionca,w kńcu obudzono mnie po godzinie czwartej.parłam się głową o ramię Zayna i przysnęłam.

"W pomieszczeniu jest strasznie ciemno,jedyny dochód światła to maleńkie okienko pod dachem.Siedzę przywiązana do krzesła jakimiś drutami.Chcę się z nich wydostać,ale każdy ruch powoduje że druty wbijają się bardziej w moje ciało.
Znów słyszę te kroki,są coraz bliżej.Ktoś pociągnąl za klamke.W drzwiach ukazała się postać mężczyzny.
Krok po kroku zbliżał się do mnie,w ręce trzymał nóż z którego kapała krew.
Kiedy stał już nade mną,rozpoznałam go...Był to zabujca mojego ojca.
Przyłożył mi nóż do szyji.
-Z twoimi rodzicami już skończyłem.Teraz kolej na ciebie.
-Dlaczego?Czemu mi to robisz?-płakałam.
Zabujca nic nie odpowiedział,podszedł do szafki,położył na niej nóż i usiadł na podłodze,na przeciwko mnie.

-Pewnie nie wiesz jak jest stracić miłość swojego życie.Ja straciłem.Pewnego dnia,jechałem z nażyczoną do kina i wtedy wjechał w nas jakiś samochód.Moja ukochana zginęła.-przestał na chwilę.-W tamtym samochodzie byli twoi rodzice,to przez nich ona nie żyje.
Podniusł się,wziął nóż i przyłożył go mi do twarzy.
-Jeśli ja nie mogę być szczęśliwy,to ty też nie.Czułam jak nóż rozcina mi skórę."

-NIE!!-krzyknęłam.
-Co się stało?-zapytał mnie kuzyn,a cały samolot przeniusł wzrok na nas.
-Nic,po prostu mniałam zły sen.
Zayn pocałował tylko mnie w czoło i przytulił.
-Daleko jeszcze?
-Gdzieś półgodziny.

*Godzina póżniej*
Jechaliśmy już taksówką.Było mi trochę zimno,w końcu tu nie jest tak ciepłp jak w tym lecie w Polsce.
Ja oczywiściwe słuchałam muzyki,a Zayn rozmawiał z kierowcą.
-Jesteśmy na miejscu.-powiedział taksówkarz.
Ich dom był ogromny i śliczny.
Zayn zapłacił za jazdę,wzięliśmy walizki i kroczyliśmy w stronę drzwi.
W pewnym momencie przystałam.
-Co jest?-zapytał.
-A co jeśli oni mnie nie polubią?
-Nie żartuj,napewno polubią cię.
Zayn otwarzył drzwi,a nam ukazał się przestronny przedpokuj o beżowych ścianach,na jednej ze ścian wisiał obraz jakiejś kobiety,obok niego lustro i szawka na kurtki.
-Już jesteśmy.-krzyknął Zayn.
Usłyszeliśmy krzyki ze schodów,na tak w końcu to One Direction.
-CHłopaki to jest moja kuzynka Zosia.-przedstawił mnie.
-Cześć jestem Liam.-pocałował mnie w ręke jak prawdziwy dżętelmen i przytulił.
Następnie podszedł do mnie Harry:
-Witaj Zosiu,mam nadzeję,ze będzie się tobie miło z nami mieszkało i takie tam.
Przywitałam się jeszcze z pozostała dwójką i zwróciłam się do Zayna:
-Pokażesz mi pokój,bo chcę się przebrać.Tu nie jest tak ciepło jak w Polsce.
Wszyscy sie zaśmiali.
-Polska to gdzieś w USA,tak?-zapytał blondasek.
Nie no,wraz z Zaynem wybuchnęłam śmiechę.
-No co?-Niall nie wiedział o co chodzi.
-Polska to jest państwo między Niemcami,a Białorusią i Ukrainą.-wyjaśniłam mu.
-Aha.
-To może zaprowadzę cię do pokoju?-zaproponował Li.
Pokiwałam głową na tak i ruszyłam w stronę schodów.
Liam wziął moje walizki i zaprowadziła na górę,stanęliśmy przy drzwiach na samym końcu korytarza.
Muszę przyznać,że ich dom z każdą chwilą podobał mi się bardziej.
-Zapraszam.-otworzył mi drzwi.
-Dziękuję.
"Mój pokój" był śliczny.Miętowe ściany świetnie pasowały do jasnej podłogi.


-Ten pokój jest śliczny.-powiedziałam do Liama.
-Dzięki,sam projektowałem.
-W takim razie masz talent.-uśmiechnęłam się,a on to odwzajemnił.
-Bądż gotowa za godzinę,bo idziemy na obiad do Nados.
-Dobrze.
     Kiedy Liam wyszedł,skierowałam się do pierwszych drzwi,była tam garderoba.
Drzwi po drugiej stronie prowadziły do łazięki,postanowiłam najpierw się odświeżyć.
Po 10 minutach wyszłam z łazięki,położyłam walizkę na łóżku i zaczęłam szukać ciuchów.Uszykowane ciuchy położyłam na komodzie,a w zalizki wyciągałam ciuchy i przekładałam do garderoby.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Prosze.-powiedziałam.
Do pokoju wszedł Liam,usiadła na łóżku i zapytał:
-Jak tam?
-Dobrze,właśnie się razpakowywuje.
-Aha,pomóc ci?
-Nie,już kończe.
-To dobrze,ubierz się jeszcze,bo za dziesięć minut wychodzimy.
Dopiero teraz przypomniałam sobie,ze jestem w samym ręczniku.Wzięłam to i poszłam do łazięki.
Wyszłam po pięciu minutach.
-Wyglądasz ślicznie.-uśmiechnął się.
-dzięki.Idziemy?
-Jasne.
Wzięłam jeszcze telefon i poszliśmy,na dole czekali już na nas chłopaki.
Podrodze oczywiście nie odbyło się bez autofrafów i zdjęć.Co chwilę przybiegały do chłopaków fanki.
Postanowiłam zadzwonć do Olka.
-Hej Paweł.
-No cześć mała.Jak tam w Londynie?
-Dobrze.
-To się ciesze.
-A co u was słychać?
-Nudy bez ciebie skarbie.
-Oj.Tęsknie już.
-Ja też.
-Dobra muszę kończyć później po rozmawiamy okej?
-Jasne.Kocham Cię.
-Ja ciebie też.
Prędzej nie wspominałam,ale tak,mam chłopaka i jest to Paweł z zespołu.

*Godzina 21:00*

-Jestem padnięta.-powiedziałam wchodząc do domu.
-Ja też.-powiedzieli wszcy chórkiem.
Idę się położyć.-powiedziałam i pognałam do pokoju.
-Dobranoc.-usłyszałam idąc po schodach.
Jak przyszłam do pokoju od razu zasnęłam.


------------------------------------------------------------
I jest drugi rozdział :))
Komu się podoba to co piszę??
Proszę polecajcie z najomym i komentujcie :**

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 1...

        Obudziłam się około godziny 11,pierwszy raz od dwóch miesięcy wyspałam się.Pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazięki.Wzięłam szybki prysznic,włosy związałam w Koka i lekko się pomalowałam.
Kiedy wyszłam z łazięki stanęłam przed szafą i zadałam sobie pytanie "Co założyć?" w końcu był 3 lipca,więc postanowiłam,ze założę ten strój.Po chwili dostałam SMS'a od Olka:

                  "Hej.Gdzie jesteś? Zaraz próba :*"
                    "Zaspałam...Już wychodzę :D"-odpisałam.

Wzięłam jeszcze torebkę i zeszłam na dół.
-Cześć Curuś.-powiedziałam mama widząc jak zbiegam po schodach.
-Cześć.-dałam jej buziaka.
-Spieszysz się gdzieś?
-Tak.Zaraz mam próbę.
-A możesz ją  dziś opuścić?
-Nie wiem,a czemu pytasz?
-Ponieważ ktoś ma nas odwiedzić,a przy okazji chce,żebyś dowiedziała się prawdy.-powiedziała spoglądając na podłogę.
-Jakiej prawdy?
-Zaraz się dowiesz.-usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.
-To ja zadzwonię do Didi,że dziś nie przyjdę.
Mama poszła otworzyć drzwi,a ja zadzwoniłam do Dominiki.
Po skączonej rozmowie weszłam do salonu,moje oczy o mało co nie wyskoczyły.
Nie wieżyłam,na mojej kanapie siedzi Zayn z 1D,ale o co chodzi?
-Cześć Zosia.-powiedział do mnie z uśmiechem na twarzy.
-Cześć.-powiedziałam niepewnie.-Czy dowiem się o co chodzi?
 -A więc...-zaczęła mama.-Nie jestem z tobą do końca szczera.
-To znaczy?-przerwałam jej.
-Zayn jest twoim kuzynem.
-Że co?-wydarłam się.
-Nigdy tobie o tym nie mówiłam,ponieważ myślałam,że Zayn nie żyje.
-Jak to?-nie mogłam się uspokoić,właśnie dowiedziałam się,ze mój idol jest moim kuzynem.Super!
-Kiedy maiłaś 2 latka,a Zayn około 3,to u nich w domu był pożar,Zayn był tam sam z niańką.Policja mówiła,że nikt nie przeżył,ale jednak Zayn tak.
-Dlaczego mi o tym nie mówiłaś?
-Ponieważ dowiedziałam się nie dawno,ze on żyje.
-Co?
-Po pożarze nie utrzymywaliśmy kontaktów z jego rodzicami,ale...
-Ale ja postanowiłem odnaleźć was.-przerwał Zayn mamie.
Przez kolejne pół godziny rozmawiałam z Zaynem o przeszłości,gdyż mama musiała wyjść.
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu.
-Przepraszam,ale muszę odebrać.-powiedziałam,nadal nie rozumie jak to możliwe,że Zayn zna tak dobrze Polski.
-Hej.-usłyszałam głos Dominiki.
-Cześć.Stało się coś?
-Tak.
-Co?
-Nie pamiętasz? Za 15 minut gramy koncert.
-Oł...Zapomniałam.
-To zbieraj manatki i przychodź.
-Dobra,pa.-Rozłączyłam się.
Wróciłam do salonu i usiadłam obok Zayna.
-Coś cię stało?-zapytał.
-Za kwadrans mój zespół gra koncert.
-Jesteś w zespole?
-Tak,pójdziesz ze mną?
-Oczywiście.
Zayn poszedł do pokoju gościnnego się przebrać i zanieść walizki (u nas miał być tydzień),a ja do swojego pokoju.
Po paru minutach wyszliśmy z domu,samochód ja prowadziłam.
Zanim dojechaliśmy na miejsce minęło około 10 minut.Pobiegliśmy szybko za kulisy,przedstawiłam Zayna reszcie zespołu i pobiegliśmy na scenę.
Pierwszą piosenkę jaką zaśpiewaliśmy było "Yeaoh".Wśród fanów,których było około 300,zobaczyłam swoich znajomych,którzy mieli wielki plakat z napisem:
                                        "Zosia jest bogiem,a The Pupils nałogiem".
Koncert był wspaniały,pod koniec fani obrzucili nas miśkami.
   Oczywiście po koncercie nie odbyło się bez autografów.
-Mogę prosić cię o autograf i zdjęcie?-zapytał się mój kochany kuzynek.
-Jasne,faną nie odmawiam.-zaśmiałam się.
-Masz śliczny głos.
-Dziękuję.
Wzięłam od niego kartkę po czym maznęłam na niej swój podpis:


Potem poszliśmy na lody wraz z moim zespołem.Było bardzo fajnie,gadaliśmy,wygłupialiśmy się,oczywiście musiały się znaleźć fanki nasze albo Zayna.Niektóre directionerki nawet chciały robić sobie zdjęcia z nami,nie wiedziałam o tym,że wiedzą o moim pokrewieństwie z Zaynem.
Do domu wróciliśmy około godziny 22.
Zjedliśmy kolację,potem poszłam do pokoju i weszłam na laptopa.Okazało się,że Zayn także siedzi przy swoim laptopie,nawet dodał nasze zdjęcia na tt i fb.
Pierwsze zdjęcie podpisał:
                                 "Z moją utalentowaną kuzynką Zosią.Mam nadzieję,że strwożymy kiedyś jakiś                                              duecik,a może 1d and ThP?? :* "


Drugie podpisał:
"Pyszne lody wraz z Zosią,Dominiką,Olkiem,Pawłem i Kasią...Poznań,kocham te miasto!!! <3 "


Po godzinie poszłam się umyć i zasnęłam...

         Obudziły mnie promienie słońca.Zobaczyłam na zegarek,było po jedenastej.
Jak codziennie poszłam odbyć poranną toaletę i ubrałam się.
Głodna zeszłam do kuchni.
-Cześć wam.-powiedziałam uśmiechnięta.
-Cześć Mała.-zaśmiał się Zayn.
-Co jemy?
-Jajecznicę.-powiedziałam mama.-Ja zaraz wychodzę i wrócę wieczorem.
-Dobrze.-powiedzieliśmy chórkiem.
Śniadanie było przepyszne.
-No to co dziś robimy?-zapytałam.
-Nie wiem.Może pójdziemy na zakupy?
-Jasne.
-Mogę cię o coś zapytać?
-Oczywiście.
-Gdzie jest wujek?
-Tata nie żyje.-powiedziałam,czując jak łzy napływają mi do oczów.
-Przepraszam,co to pytanie.
Po godzinie wyszliśmy do Centrum Handlowego "Browar".
Chodziliśmy po różnych sklepach,z dwóch nas nawet wywalili,oczywiście przez Zayna.
Na szczęście zakupy były udane więc szczęśliwi udaliśmy się do KFC.
Po zjedzonym "obiedzie" wróciliśmy do domu.
-Co robimy teraz?-zapytałam.
-Może jakiś film obejrzymy?
-Okej.
-Hmmm,to może "Niemożliwe"?
-Z chęcią.
Zrobiliśmy jeszcze popcorn i wzięliśmy sobie po butelce Pepsi.
Film był bardzo ciekawy,kiedy cała rodzina się odnalazła,to się popłakałam.
-Kiedy masz najbliższy koncert,albo próby?-zapytał mnie kuzyn,po zakączonym filmie.
-Po wakacjach,a co?
-Bo pomyślałem sobie,że może pojechałabyś ze mną do Londynu gdzieś na miesiąc.
-Z chęcią.
-W takim razie jutro wylatujemy!-krzyknął uradowany.
-Już jutro?
-Tak,więc leć się pakować.
-Dobra.
Pobiegłam na góre,do walizki spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy.
Po skączonej robocie zobaczyłam,że jest już godzina 23,więc poszłam spać.


--------------------------------------------------------------------
Hej...Oto jest 1 rozdział.Mam nadzieję,ze się spodoba :)
Zostawiajcie komentarze z opinią i polecajcie znajomym:)

czwartek, 21 marca 2013

Co was czeka w tym opowiadaniu!!

Zosia Paluszak


Zofia jest miłą 19-latką.Mieszka w Poznaniu,
gdzie wraz z przyjaciółmi na zespół.
W wieku 19 lat dowiedziała się,że jest
kuzynką sławnego Zayna z One Direction.
Na codzień jest pogodna i spokojna.



Kiedy dowiaduje się,ze Zayn jest jej kuzynem,nic już nie jest takie same.
Postanawia wyjechać z nim do Londynu,
na początku miało to być na jakiś czas,ale później wie,ze to tu chce spełniać marzenia.
Po paru dniach w Londynie zrywa z chłopakiem,
ponieważ się zakochuje.
Jednak to nie wszystko,traci kontakt z przyjaciółmi  w Polsce.

Chce zacząć wszystko od nowa,ale czy jej się uda???







Niestety zakochuja się w niej dwójka przyjaciel Zayna.
Kogo ona wybierz?
A może będzie się spotykała z obydwoma??

Wszystkiego się dowiecie!!!